Gminne „sprzątanie świata”

Magdalena Gromek-Kowalczyk, 22 października 2019 (13:11)
„Sprzątanie świata” to potoczna nazwa corocznej, międzynarodowej akcji odbywającej się w trzeci weekend września. Jak sama nazwa wskazuje, polega na sprzątaniu śmieci zalegających na poboczach, w lasach, parkach – czyli wszędzie tam, gdzie szpecą krajobraz i szkodą przyrodzie.

W Polsce organizatorem akcji (już po raz 26!) jest Fundacja Nasza Ziemia. Hasło tegorocznej edycji brzmiało „Nie śmiecimy – sprzątamy – zmieniamy!”.  W wydarzeniu wzięło udział kilka tysięcy osób z całej Polski, zgłosiło się ponad 1 300 sztabów sprzątających: urzędów miejskich i wiejskich, szkół, przedszkoli, Parków Narodowych, zastępów harcerzy i zuchów, stowarzyszeń i fundacji, Kół Gospodyń Wiejskich, Ochotniczych Straży Pożarnych, grup nieformalnych i firm.

Na mapie zaznaczone są miejsca, w których w dniach 21-22 września odbyła się akcja „Nie śmiecimy – sprzątamy – zmieniamy!”: https://naszaziemia.pl/programy/ssp/edycja-2019/mapa-akcji-lokalnych/

W wiejskiej gminie Winnica, położonej ok. 60 km na północ od Warszawy, w sobotnie, wrześniowe przedpołudnie także „sprzątano świat”. Organizatorem był sam urząd gminy, który o 9 rano rozdał worki i rękawiczki grupkom, które udały się na sprzątanie poboczy, rowów, lasu. Każda grupa dostała dwa rodzaje worków – czarny oraz zielony, do którego można było wkładać szkło. Sprzątali mieszkańcy, sołtysi, dzieci ze szkoły i przedszkola oraz sami urzędnicy, wraz z wójtem. Niektóre pobocza i rowy były wprost zasypane śmieciami – butelkami po alkoholu, puszkami i butelkami po napojach. Nie brakowało paczek po papierosach, opakowań po słodyczach, toreb foliowych, zużytych pieluch jednorazowych. Wiele śmieci okazało się być pułapką dla małych zwierząt – chrząszczy, żab, ślimaków.

Nieco inny rodzaj śmieci można było znaleźć w lesie. Tam przeważały śmieci „wielkogabarytowe” – worki wypełnione gruzem, stare opony, wielkie wiadra po farbach. Nie można zrozumieć i usprawiedliwić tego działania. Od kilku lat posegregowane śmieci odbierane są przez firmę zajmującą się odbiorem odpadów. Do gminnego zakładu budżetowego można także dostarczać odpady po remoncie domu czy odpady wielkogabarytowe. Po co zatem wieźć śmieci głęboko w las i tam je porzucać? Może to jeszcze przyzwyczajenia z przeszłości?

W gminie Winnica akcję sprzątania zainicjowała jedna z pracowniczek urzędu, która sama prywatnie jest miłośniczką przyrody i nie są jej obojętne śmieci walające się na poboczach czy w lesie. Wójt przystał na jej pomysł, zorganizował worki, rękawiczki oraz zbiórkę śmieci, które mieszkańcy zostawiali przy drodze. Sobotnia akcja sprzątania gminy zakończyła się wspólnym ogniskiem w jeden z wsi.

To była pierwsza tego typu akcja w gminie. Czy „uzdrowiła” gminę z zalegających śmieci? Niestety nie. Już kilka dni po sprzątaniu w rowach, na poboczach można było dostrzec butelki czy plastikowe torebki. To są głównie śmieci wyrzucane z przejeżdżających przez gminę aut, ale zapewne nie tylko. Kropla drąży skałę. Warto mieć nadzieję na zmiany. Na pewno mieszkańcy, którzy wzięli udział w sprzątaniu nie będą przechodzili obojętnie obok dzikich wysypisk, a osoby, które tylko przyglądały się akcji zastanowią się, zanim wyrzucą coś do rowu czy do lasu.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z Winnicy!