Co znaczy prowadzić gospodarstwo rolne w Polsce?

Jędrek Godlewski, 24 sierpnia 2018 (10:37)
Polskie rolnictwo w ostatnich 30 latach przeszło olbrzymie zmiany, w wyniku których możemy dziś zauważyć duże jego zróżnicowanie i wyspecjalizowanie. Przede wszystkim zwiększyły się powierzchnie gospodarstw rolnych, a m.in. unijne dopłaty doprowadziły do ich unowocześnienia.

Podlasie to kraina mlekiem płynąca, Wielkopolska i zachodniopomorskie przoduje w uprawie roślinnej, zaś świętokrzyskie i lubelskie słynie z upraw owoców. Mimo to każdego roku słyszymy o problemach rolników: jest zbyt sucho lub zbyt mokro, plony są zbyt niskie lub… zbyt wysokie. Tegoroczne ceny owoców są tak niskie, że sadownikom nie opłaca się ich zbierać, chociaż np. ceny malin w sklepach były bardzo wysokie. O co chodzi?

Dr Ryszard Kamiński, Dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie przedstawia główne bolączki polskiego rolnictwa. Według niego mechanizmy zbytu płodów rolnych w Polsce nie działają dobrze. „Zbytnio zaufaliśmy niewidzialnej ręce rynku” – mówi. Sytuacja ta dotyczy właściwie wszystkich krajów rozwiniętych. Od 2008 roku, od czasu kryzysu światowego, towary rolne stały się przedmiotem spekulacji i globalnej manipulacji.

Drugą kwestią jest wydajność rolnictwa, a właściwie dostosowanie się do warunków które mamy i zmiany które nas czekają. Jakość polskich gleb, warunki wodne które mamy nie pozwalają na oszałamiające zbiory. Ponadto zmieniający się klimat i susze będą wymuszały zmiany. Być może za kilkanaście lat w Polsce będzie potencjał do uprawy soi, a znikną ziemniaki? Nie chodzi także o to, by z gleby „wyciskać” ile się da.

Polskie gleby są już wystarczająco zakwaszone, wyjałowione i przenawożone, zaś rośliny uprawne przestają sobie z tym radzić (ocenia się, że dotyczy to 70% upraw!). Niestety, rolnicy przez wiele lat nie patrzyli na glebę jak na żywy organizm i nie żałowali sztucznych nawozów. Jak ocenia dr Ryszard Kamiński na rynku wygrywają i wygrywać będą rolnicy z większymi kompetencjami, wiedzą, umiejętnościami. Nie maszyny, nawozy, urządzenia będą potrzebne, ale wiedza jak obchodzić się z glebą by całkowicie jej nie zniszczyć a jednocześnie uzyskiwać plony.

Jak działać w obliczu zmian klimatu i jakie działania długofalowe, wieloletnie podejmować? Być może trzeba będzie wrócić do naturalnych metod nawożenia i do wiedzy naszych dziadków?

Zapraszamy do obejrzenia wywiadu!