Wieś się zmienia, a organizacje społeczne?

Jędrek Godlewski, 3 listopada 2017 (15:44)
Jakie wyzwania postawi przyszłość przed mieszkańcami wsi w Polsce? Jak organizacje pozarządowe mogą ich wspierać w przygotowaniu się do tych wyzwań? 27 października uczestnicy debaty zorganizowanej z okazji 30-lecia Fundacji Wspomagania Wsi rozmawiali o tym, jak będą się zmieniać obszary wiejskie w naszym kraju i co to oznacza dla organizacji działających na wsi.

Punktem wyjścia do dyskusji były wyniki badania „Wieś w Polsce 2017: diagnoza i prognoza”, przeprowadzonego przez zespół pod kierownictwem dr. Przemysława Sadury z Uniwersytetu Warszawskiego na zlecenie Fundacji Wspomagania Wsi.

Goście w trakcie debaty: Ireneusz Niewiarowski i Adam Tański

 

Nie da się wspierać „polskiej wsi”. Czegoś takiego nie ma

Prof. Monika Stanny z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, współautorka „Monitoringu rozwoju obszarów wiejskich”, podkreśliła zróżnicowanie wsi w Polsce. Badanie FWW również wskazuje na rosnące różnice: napływ mieszkańców aglomeracji na tereny wiejskie i wyjazd ludzi mieszkających na wsi do miast pozornie zaciera różnice między wsią a miastem. W rzeczywistości jednak prowadzi do powstawania na wsi enklaw miejskiej klasy średniej, często wyalienowanej i działającej głównie we własnym interesie, oraz wyludniania się i starzenia obszarów oddalonych od miast. „Samej <<wsi>> jako względnie jednolitego przedmiotu opisu już nie ma i nie da się wspierać jej rozwoju w dawnym kształcie. Program działań organizacji zajmujących się <<terenami niemiejskimi>> musi ulec dywersyfikacji i specjalizacji” napisał w podsumowaniu raportu dr Sadura.

Goście i uczestnicy debaty

 

Na zróżnicowanie wsi nakładają się wątpliwości co do przyszłości finansowania obszarów wiejskich w Polsce przez Unię Europejską.

– Polityka spójności ostatnich lat pozwala na zbliżenie się regionów polskich i europejskich, ale odbywa się to kosztem wzrostu niespójności regionalnej w Polsce. Są obszary wiejskie, na których panuje bieda, są też takie, gdzie poziom życia jest wysoki. Dylematem jest to, w jaki sposób sprawiedliwie wspierać zróżnicowane obszary. – powiedziała prof. Stanny. – W obliczu ograniczania środków unijnych na rozwój wsi, zwiększy się rola organizacji pozarządowych. Plan wspierania rozwoju na wsi musi więc obejmować zarówno potencjały, jak i niedobory rozwojowe – dodała. Jej zdaniem na obszarach wyludniających się w przyszłości największym wyzwaniem będzie starsze pokolenie i jego potrzeby opiekuńcze. – Dotychczas potrzebny był rozwój infrastruktury technicznej, teraz będzie potrzebna infrastruktura społeczna.

Monika Stanny, Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN

 

O wyzwaniach związanych z rosnącą klasą średnią na terenach niemiejskich mówił Edwin Bendyk, redaktor tygodnika Polityka i bloga Antymatrix. Obecność nowych, wykształconych mieszkańców wsi może przynieść pożytek wszystkim mieszkańcom – można wykorzystać ich pomysły i inne spojrzenie. Na razie Polska nie jest krajem innowacji. Są jednak warunki, które są niezbędne do tego, by to zmieniać: między innymi tworzenie miejsc i okazji, dzięki którym ludzie mogą spotkać się, rozmawiać, wymieniać pomysłami. To jest między innymi zadanie dla organizacji społecznych. Ważne jest przy tym, żeby lokalne zasoby (np. instytucje kultury, lokalne strony i fora internetowe, a w przyszłości – np. nowe technologie komunikacyjne) nie zostały zawłaszczone przez klasę średnią, przyczyniając się do jeszcze większego wzmocnienia jej pozycji.

Znaczenie lokalnych instytucji publicznych (bibliotek, instytucji kultury), jako niezbędnego „szkieletu” dla działań społecznych podkreślił dr Sadura. Ich znaczenie w tworzeniu społecznych więzi i współpraca z aktywnymi mieszkańcami jest szczególnie ważne teraz, kiedy coraz pilniejsza jest potrzeba sklejenia społeczeństwa. Więcej o roli lokalnych instytucji, w tym znaczeniu ich interdyscyplinarnego działania można przeczytać w raporcie.

Uczestnicy debaty. Od lewej: Marek Klara, Wojciech Knieć, Edwin Bendyk, Przemysław Sadura

 

Radość z samorządzenia

Marek Klara, wójt gminy Miejsce Piastowe na Podkarpaciu (został nim 11 lat temu, mając 26 lat), zwrócił uwagę na ważny moment dla lokalnych społeczności, jakim będą przyszłoroczne wybory. Ich wynik pokaże, czy mieszkańcy wsi doceniają wkład samorządów w zmianę, jaka nastąpiła na wsi. Samorządy zrobiły bardzo dużo, jednak w ostatnim czasie mniej się o tym mówi. Może skupiliśmy się za bardzo na technicznych sprawach, które wielu ludzi uważa, za oczywiste? – zastanawiał się Klara – Może zatraciliśmy radość z tej pracy i za mały nacisk był czasami kładziony na sprawy miękkie: budowanie wspólnoty, dumy ze swojego miejsca?

Marek Klara, wójt gminy Miejsce Piastowe

 

Coś więcej niż sieć organizacji społecznych?

O udziale instytucji pozarządowych w rozwoju wsi mówił dr hab. Wojciech Knieć z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. – W sytuacji, gdy obserwujemy marginalizację polityczną wsi i małych miast, zasadnym wydaje się stworzenie nie tylko sieci organizacji pozarządowych wspierających nowoczesną wieś i rolnictwo. Być może nadszedł czas na stworzenie jednej organizacji przypominającej Parlament Wiejski, który silnie reprezentowałby interesy wsi – powiedział.

 

Potrzebna jest zmiana języka

Zdaniem prof. Marii Halamskiej z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN zmianie musi ulec język, którym omawia się potrzeby wsi. Przywykliśmy do mówienia o obszarach poza miastem w kontekście przymusu postępu i rozwoju. Są jednak w Polsce miejsca, w których zmiany idą w innym kierunku i nie da się ich powstrzymać.

Maria Halamska, Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN

 

– Są obszary, które osiągają moment krytyczny i zaczynają się zwijać. Należy znaleźć sposób na kontrolowanie tego procesu. Trzeba zastanowić się, jak pomóc ludziom w inny sposób, niekoniecznie budując drogi lub inne przekaźniki – powiedziała.

 

Przyroda blisko nas

Dr Mirosław Stepaniuk, geograf, ekolog, były dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego, podkreślił znaczenie dbania o środowisko naturalne przez poszczególnych ludzi, mieszkańców wsi. – Warto docierać do nich z wiedzą o przyrodzie, tak żeby oni sami mogli wpływać na takie decyzje, jak wycinka Puszczy Białowieskiej – powiedział. – Nie chodzi wyłącznie o wyjątkowe, chronione obszary, tylko o przyrodę w każdej gminie. Każdy ma swoją Puszczę Białowieską – dodał.

Mirosław Stepaniuk, geograf, ekolog, były dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego

 

Zdaniem dr. Stepaniuka lokalne samorządy zbyt mało wpływają na decyzje dotyczące ingerencji w przyrodę. Potrzebna jest lepsza edukacja związana z ochroną naturalnego środowiska. – Nasze zasoby naturalne muszą być chronione. Dzięki nim będziemy mogli produkować zdrową żywność i rozwijać turystykę – dodał dr Stepaniuk.

 

Tekst: Klara Malecka i Jędrzej Godlewski